Forum Łęczyckie klocki Strona Główna
->
Rekolekcje w Kalwarii
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Nasza wspólnota
----------------
Ogłoszenia duszpasterskie :)
XXV lat FMO w Łęczycy
A może by tak...
Rekolekcje w Kalwarii
Z innej piaskownicy
----------------
Humor
Dyskusje
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Ban.
Wysłany: Wto 12:21, 12 Cze 2007
Temat postu:
Każdy z nas, będąc we wspólnocie i działając dla jej dobra (trudno zakładać inaczej), ma jakąś swoją wizję, swój pogląd, swoją odpowiedź na pytanie: "jak powinna wyglądać wspólnota idealna?". Oczywistym jest, że ile osób - tyle zdań, bo każdy z nas ma inne poczucie wartości tego, co we wspólnocie istotne. Wreszcie każdy z nas, realizując swoje założenia, stara się sprawić, by wspólnota, do której należy, była idealna bądź do tego ideału zmierzała prostą drogą.
Wychodząc z tego założenia (a więc troski o dobro wspólnoty), każdy z nas podejmuje działania, które sam uważa za stosowne. Jeden postanowi pomagać każdemu, kto o to poprosi, choćby kosztem swojego wolnego czasu. Drugi będzie dawał z siebie wszystko na śpiewie, żeby brzmiał głośno i czysto na Bożą chwałę. Trzeci, który wprawdzie nie umie śpiewać, postanowi chociaż nie spóźniać się na śpiewy, wiedząc, jak bardzo ułatwia to pracę muzycznym. Dla czwartego najważniejsze będzie fantastyczne prowadzenie swojej grupy, przygotowywanie spotkań i zdobycie szacunku i zaufania wśród swoich uczestników. Piąty będzie miał odwagę mówić szczerze o tym wszystkim, co dzieje się we wspólnocie, by wątpliwości wyjaśniać na bieżąco. Szósty będzie zawsze przygotowany do prowadzenia śpiewu, okazując w ten sposób szacunek dla czasu i pracy innych. Kolejny wreszcie będzie podejmował różnorakie inicjatywy, które wydobędą ze wspólnoty drzemiące w niej możliwości i talenty, pomagając jednocześnie potrzebującym. Ktoś inny poświęci pół niedzieli, by śpiewać na dwóch Mszach, bo przecież dzieci również przychodzą do Boga. Ktoś jeszcze przygotuje rekreację, bo wspólnota powinna bawić się wspólnie. Wreszcie ktoś przyjmie lekarskie postanowienie "po pierwsze: nie szkodzić" i wprawdzie nie będzie się przesadnie udzielał, lecz sama jego obecność stanie się istotna. Przykłady można mnożyć, a każdy z nas daje swój przykład.
Jednocześnie każdy z nas obdarzony został rozumem i wolną wolą nie dla Bożego kaprysu, ale po to, by w swoim sercu dokonywać właściwych wyborów. Każdy wie, co dla niego dobre i co dobre dla wspólnoty; każdy potrafi ocenić zachowanie innych pod kątem troski o wspólnotę, każdy potrafi wybrać własną drogę dążenia do ideału. Każdy powinien znaleźć w sobie siłę i odwagę, by zwrócić uwagę osobom, które z tej drogi schodzą - a jeśli czasami bywa to niezręczne lub trudne - wtedy przynajmniej samemu z tej złej drogi zejść. Tylko tyle i aż tyle, bo choć życie dzięki wspólnocie ma być łatwiejsze, to często wymaga ono poświęceń.
Korzystając z okazji dojścia do głosu, pragnę złożyć Latarce najlepsze życzenia urodzinowe - niech Twoje wybory i postępowanie zbliżają naszą wspólnotę choć trochę do ideału.
Pokój i Dobro
Ban.
...
Wysłany: Pon 15:39, 11 Cze 2007
Temat postu:
"Świat ogarnął wielki smutek.
Jesteśmy na pustyni, w krainie, gdzie nic nie rośnie,
a ludzie żyją tylko dla siebie.
W kraju bez radości.
Nie jesteś zgubiony na pustyni,
kiedy jeszcze potrafisz uwierzyć w oazę.
Kropelka wody może dać roślinie moc podniesienia się na nowo.
Odrobina miłości jest zdolna uzdrowić człowieka
i przywrócić utraconą nadzieję.
Jedynie woda jest w stanie odmienić pustynię.
Woda to życie. Miłość jest tą wodą.
Stańmy się małymi nosicielami wody na wielkiej pustyni.
Stańmy się taką oazą, w której życie zachwyca.
Tam, gdzie może zakwitnąć jeden kwiat,
pewnego dnia będzie ich tysiące."
Daria
Wysłany: Nie 13:54, 10 Cze 2007
Temat postu:
Mam takie pytanie retoryczne- czyżby ostantnie dni były świadectwem z rekolekcji w Kalwarii?
Może warto się nad tym zastanowić.
Gosia
Wysłany: Wto 21:37, 15 Maj 2007
Temat postu:
Moim zdaniem wyjazd był jak najbardziej udany:) Nawet nasz śpiew się poprawił....widocznie jak się chce to można i z takiego założenia wychodzę
Dziękuję wszystkim za miło spędzony czas, animatorom za pomoc w zbliżaniu sie do Boga, młodszym animatorom za ciekawe spotkania i wszystkim za to że poprostu są
Szczerze mówiąc mam nadzieje ze nasza wspólnota będzie jeszcze bardziej WSPÓLNA i ZGRANA, a my będziemy się coraz bardziej zbilżac do Boga(dzięki właśnie tej wspólnocie)
Ban.
Wysłany: Śro 1:26, 09 Maj 2007
Temat postu:
Trzy obrazki z wyjazdu:
Obrazek 1.
Na pewno troszkę zużyty i nieco oblatany -
wyjście na Dróżki
. Jak to już było powiedziane: osobno, a jednak wszyscy razem. Świetnie, że byliśmy razem, gdy się modliliśmy - teraz ważne, by na tym fundamencie dalej budować wspólnotę i byśmy nie zapominali, że to modlitwa ma być naszym głównym celem. Kamień węgielny u podstaw odbudowy został już położony, teraz kolej na nas - byśmy nie pozwolili go zakopać pod grubą warstwą naszego zniechęcenia, zapominalstwa, znudzenia i bezczynności.
Obrazek 2.
Poniedziałek wieczór -
zakończenie dnia skupienia wokół fontanny
. Mnie ten obrazek najbardziej zapadł w pamięć - spontaniczne śpiewanie i taniec - nawet nie zważając na zimny wieczór. To był czas, kiedy na koniec dnia pokazaliśmy prawdziwą siłę, która w nas jest, a gdyby nie cisza nocna, to moglibyśmy śpiewać i tańczyć jeszcze dłużej. Już chyba nikt nie powinien mieć wątpliwości, że stać nas na bardzo dużo, a uwalnianie tego potencjału zależy tylko od naszych dobrych chęci - jeśli każdy z nas poczuje się współodpowiedzialny za wspólnotę, to zawsze będzie tak jak wokół fontanny.
Obrazek 3.
Wtorek -
wyjazd do Zakopanego
. Chociaż trzeba było wstać o siódmej, choć jechaliśmy długo i w korkach, chociaż na Bachledówce było przeraźliwie zimno, chociaż spacer Krupówkami był jak przedzieranie się w ludzkiej dżungli i chociaż niektórzy boją się kolejek krzesełkowych - wyjazd do Zakopanego był stuprocentowym sukcesem. Każdy z nas ma w sobie optymizm, który pozwoli zapomnieć o wszystkich problemach. Tylko dlaczego ten optymizm ujawnia się dopiero czterysta kilometrów od domu? Nie bójmy się żyć z uśmiechem, choć czasem to trudne - ale zawsze przynosi lepsze efekty.
Chyba każdy z nas ma jakiś swój ulubiony obrazek z tego wyjazdu - coś, co najlepiej zapamiętał, co zrobiło na nim największe wrażenie - ja podaję tylko momenty istotne dla mnie, choć tak naprawdę to każda chwila spędzona we wspólnocie była równie ważna. Myślę, że słowa zacytowane przez Ewę, powinny stać się mottem każdego z nas. Taką wspólnotę dał nam Bóg - i jest za co dziękować.
Ban.
Ewa
Wysłany: Wto 13:08, 08 Maj 2007
Temat postu:
Jeszcze jedno
"Przyjaciół wybiera sobie człowiek, a wspólnotę daje Bóg"
Cieszę się, że właśnie taką wspólnotę dał mi Bóg i nie pozostaje mi nic więcej jak tylko dziękować Mu za taki dar
krzysiu54
Wysłany: Wto 10:52, 08 Maj 2007
Temat postu:
A ja to chciałbym napisać pewnie nic nowego. Chciałbym jedynie dołączyć się do swych przewspaniałych poprzedników i uznać rekolekcje za jak najbardziej udane. I choć obawiałem się ich, to mogę stwierdzić teraz, że dla naszej oazy tak na prawdę nie jest ważne miejsce rekolekcji ( choć Matka Boża Kalwaryjska na pewno swoją obecnością niemało nam pomogła ) tylko to że jesteśmy razem. I choć byśmy byli nawet za Uralem czy w Dzierzbiętowie to rekolekcje byłyby podobne. Pragnę z tego miejsca podziękować animatorce Sissi za prowadzenie grupy w której miałem zaszczyt uczestniczyć oraz Angie, Kamilce i Krzysiowi R., którzy spisali się na medal. Nie ma to jak FMO ŁĘCZYCA !!!!!!
andrew
Wysłany: Pon 16:53, 07 Maj 2007
Temat postu:
Rożek ty to jesteś naprawde.................
Zabawny pozdro dla ciebie i dla wszystkich
Rożek
Wysłany: Nie 22:44, 06 Maj 2007
Temat postu:
Był to czas modlitwy i rozrywki. Dzięki spotkanią mogłem się troche dowiedzieć o karze śmierci, aborcji, eutanazji, wspólnocie i czytości (dzięki Sisi:) ) W przeciwieństwie do mojej siostry uważam, że szał był, dużo żartów i jaj ( chociaż czasem przesadzałem) z pozdrowieniami dla Endria, Chomika i innych oazowiczów.
AnGiE :)
Wysłany: Nie 19:45, 06 Maj 2007
Temat postu:
Kalwaria jednak okazała się magicznym miejscem
Cieszę się, że mogłam tam być animatorem. Nie było lekko, przyznam się szczerze. Starałam się jak mogłam, choć nie zawsze mi wychodziło. W Kalwarii widziałam wspólnotę oczami animatora i uczestnika. Szczerze mówiąc, wspólnota jest czymś wielkim, za co jesteśmy wszyscy odpowiedzialni i mimo wielkich słów, pouczeń, żeby coś się zmieniło, musimy zacząć od siebie samego...
chomik
Wysłany: Nie 17:17, 06 Maj 2007
Temat postu:
i kielbaska na ognisku byla dobra :]
a tak serio ja osobiscie ciesze sie z tego wyjazdu. mysle ze kazdy podczas niego cos przemyslal nad czyms sie zastanowil, kazdy go po swojemu przezyl. Mysle ze kazdy z nas tak jakby napelnil sie moca i zyskal sil potrzebnych do budowania-podtrzymywania Wspolnoty. Mam tylko nadzieje ze nie wypali sie to zbyt szybko...
Ewa
Wysłany: Nie 0:36, 06 Maj 2007
Temat postu:
Dla mnie było to owocny czas. Szału nie było, ale był Bóg i byliśmy my RAZEM, a to chyba najważniejsze
Mati
Wysłany: Sob 10:35, 05 Maj 2007
Temat postu:
no i jedzenie było smaczne
Daria
Wysłany: Czw 12:10, 03 Maj 2007
Temat postu: Przemyslenia :)
Ja tak sobie myślę, że mimo obaw, czy Kalwaria jest dobrym miejscem na rekolekcje, spedzony razem czas był bardzo owocny. Podobało mi sie, że wszycy mieli pragnienie przebywania ze sobą i na modlitwie. Jedyny minus to panujące zimno, ale jakby głębiej sie zastanowić to ono też miło swoje dobre strony Dzięki Wam wszystkim za ten dobry czas
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin